Czy Uluru można nazwać po prostu "miejscem"? Jest to formacja skalna (znana także jako Ayers Rock), ale nie taka, na którą wejdziesz, by na szczycie zatknąć chorągiew i wypić kieliszek szampana.
Uluru to nazwa nadana niezwykłej skale przez rdzennych mieszkańców tego regionu Australii: lud Pitjantjatjara. Niestety - nazwa ta znaczy tyle, co amerykańskie imiona, czyli nic. Nie kryje się za nią wielka tajemnica, której oczekiwałby spragniony egzotycznych przygód podróżnik z Europy. Mimo tego z Uluru wiążą się liczne legendy...
Jedna z nich głosi, że Uluru jest pozostałością po zabawie dwóch chłopców, kroczących po świecie gdy ten nie był jeszcze do końca ukształtowany. Ugnietli oni górę z błota, a następnie powędrowali dalej, by nieświadomie tworzyć inne cuda. Według innej opowieści jest to miejsce, w którym Kuniya - kobieta-pyton - walczyła z jadowitym wężem Liru.
Na Uluru można wejść - choć jest to dość niebezpieczne, o czym podróżnych ostrzegają odpowiednie znaki. Jest to jednak góra tak wyjątkowa, że znacznie lepiej patrzeć na nią z odległości. O różnych porach dnia wydaje się bowiem zmieniać swoje zabarwienie - z żółtawego staje się wieczorem czerwona, a podczas deszczu - srebrna. Widok zapiera dech w piersiach.
Jedna z nich głosi, że Uluru jest pozostałością po zabawie dwóch chłopców, kroczących po świecie gdy ten nie był jeszcze do końca ukształtowany. Ugnietli oni górę z błota, a następnie powędrowali dalej, by nieświadomie tworzyć inne cuda. Według innej opowieści jest to miejsce, w którym Kuniya - kobieta-pyton - walczyła z jadowitym wężem Liru.
Na Uluru można wejść - choć jest to dość niebezpieczne, o czym podróżnych ostrzegają odpowiednie znaki. Jest to jednak góra tak wyjątkowa, że znacznie lepiej patrzeć na nią z odległości. O różnych porach dnia wydaje się bowiem zmieniać swoje zabarwienie - z żółtawego staje się wieczorem czerwona, a podczas deszczu - srebrna. Widok zapiera dech w piersiach.
Uluru MUSISZ zobaczyć; to jedno z tych magicznych miejsc, w którym zapomnisz o problemach szarego świata. Majestatyczna skała istnieje sama dla siebie, nie zważając na małych, błyskawicznie przemijających ludzi - kiedy się przy niej znajdziesz, odczujesz potęgę, ale i wyrozumiałość natury. Nie wierzysz? Tym lepiej. Jeszcze milej się zaskoczysz.
fotografie: nosha, Dan Lundberg
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz